Święta Narodzenia Pańskiego

25 oraz 26 grudnia ewangelicy i inni chrześcijanie zachodni na całym świecie, a także niektórzy prawosławni, np. w Rumunii, Grecji czy w Ukrainie, obchodzą Święta Narodzenia Pańskiego. Ale dlaczego akurat wtedy?

Święta Narodzenia Pańskiego, nazywane także Świętami Bożego Narodzenia, należą do grupy 3 najważniejszych świąt chrześcijańskich – oprócz Wielkanocy (z poprzedzającym ją Wielkim Czwartkiem, Piątkiem i Sobotą) i Świąt Zesłania Ducha Świętego. Choć teologicznie nie są one z pewnością najważniejsze, ustępują bowiem okresowi paschalnemu i Wielkanocy, jednak Boże Narodzenia to chyba najbardziej znane na świecie chrześcijańskie święta.

Choinka, kolędy, prezenty, wszechogarniające piosenki o śniegu, miłości czy św. Mikołaju, oklepane słowa o „magii tych świąt” bez wątpienia przykryły sens tych świąt. Przez co, w powszechnym mniemaniu (zwłaszcza dla nie-chrześcijan) spłyciły ich wymiar. Z drugiej strony ta komercjalizacja Świąt Bożego Narodzenia rozpropagowała je na całym świecie także w krajach i kulturach odmiennych od chrześcijaństwa, np. w Indiach, Chinach, Korei i Japonii. Problem w tym, że obecnie także w Europie coraz powszechniej świętuje się Święta, a nie Boże Narodzenie.

Skąd jednak te święta powstały? I dlaczego obchodzimy je wtedy, kiedy obchodzimy?

Na początku chrześcijanie nie obchodzili Świąt Bożego Narodzenia. Początkowo zbory judeochrześcijan w I w. świętowały jedynie sobotę, potem także niedzielę, która z czasem wyparła sobotę. W II w. rozpowszechniła się tradycja celebrowania pamiątki śmierci i zmartwychwstania Jezusa Chrystusa i przez kilkadziesiąt lat były to jedynie święta w naszym rozumieniu tego słowa. Pod sam koniec II w. rozpoczęło się wspominanie świętych męczenników, najczęściej w rocznicę ich śmierci. Obchody te zamieniły się w Średniowieczu w dni świętych (patronów), (do tego stopnia, że dni typu: Świętyandrzej, Świętymarcin, Świętyjan utworzyły kalendarz) a do naszych czasów przetrwały głównie wśród katolików i osób pochodzących z tradycji katolickiej – w postaci obchodów imienin.

Następnym świętem była Epifania, czyli po grecku Objawienie Pańskie, o rodowodzie wschodnim, kiedy obchodzono szeroko pojęte objawienie się światu Jezusa jako Mesjasza.Upamiętniano równocześnie kilka wydarzeń: narodziny (i pokłon pasterzy), wizytę 3 mędrców, którzy odkryli w Jezusie obiecanego Chrystusa, chrzest Jezusa w Jordanie (gdy Bóg przedstawił Go światu) oraz cud w Kanie Galilejskiej, który otworzył oczy uczniom Jezusa. Do dzisiaj prawosławni tradycji słowiańskiej Święto Epifanii nazywają zwyczajowo „Jordanem”.

Właściwego Bożego Narodzenia wciąż nie było…

Długo nie próbowano ustalić dokładnej daty przyjścia na świat Jezusa. Dla żyjących w Jego czasach i chrześcijan z dwóch-trzech następnych pokoleń było to zupełnie niepotrzebne, a data nic nie znaczyła w klimacie powszechnego wyczekiwania na Paruzję. Gdy Chrystus nie przychodził, a dekady mijały, zaczęto coraz bardziej zastanawiać się nad wczesnym etapem życia Jezusa; powstały apokryficzne: protoewangelia Jakuba, Ewangelia Dzieciństwa Tomasza, a z czasem pojawiły się daty narodzin Zbawiciela.
Pierwsze takie wzmianki pojawiają się ok. 200 r. w pismach teologia Klemensa z Aleksandrii, który zanotował, że data ta nurtuje wiele zborów chrześcijańskich. „Są tacy, którzy powiadają, że narodziny Pana miały miejsce w 25 dniu egipskiego miesiąca pachon [20 maja]. Inni powiadają, że 24 lub 25 pharmuti [20/21 kwietnia].” Z kolei Klemens opowiadał się za datą 17 listopada. Jak widać, brak tutaj znanej nam daty 25 grudnia. Pierwszym, który wskazał tę datę, był Hipolit Rzymski. W datowanym na 204 rok Komentarzu do Księgi Daniela napisał on: Pierwsze przyjście Pana naszego wcielonego, w którym narodził się w Betlejem miało miejsce ósmego dnia przed kalendami styczniowymi (tzn. 25 grudnia).
Drugim, który wskazał na tę datę był Sekstus Juliusz Afrykańczyk (z terenu dzisiejszej Libii). On też wskazał w swojej Chronographiai (chronografii – kronice świata) z roku 221 jako pierwszy pochodzenie tej daty. Na podstawie Biblii i innych nieznanych bliżej źródeł obliczył, że Bóg stworzył niebo i ziemię 25 marca 5503 r p.n.e. (według przyjętego przez nas kalendarza). Według Afrykańczyka świat miałby istnieć 6 tys. lat, a wcielenie Boga-człowieka czyli zwiastowanie Marii Pannie „powinno” nastąpić dokładnie w połowie ostatniego tysiąclecia istnienia świata, czyli 25 marca 3 r. p.n.e. Skoro ciąża trwa 9 miesięcy prosty wniosek, że Jezus narodził się 25 grudnia 3 r p.n.e.

Ustalenia Afrykańczyka (niektórzy uważają je za IV-wieczną wrzutkę kogoś zupełnie innego) nie zostały powszechnie zaakceptowane. Przyjęto je raczej sceptycznie. Sekstus Juliusz był doradcą pogańskiego cesarza, a więc nie
był przez to zbyt autentyczny. Mało tego wciąż pojawiały się w kwestii daty duże rozbieżności – znamy np. pisma Hipolita Rzymskiego, w których opowiada się on za inną jeszcze datą – 2 kwietnia. W 243 r. nieznany autor traktatu „O obliczaniu daty Paschy” dowodził, że narodziny Jezusa odbyły się 28 marca. Autor wychodził z identycznego, co Afrykańczyk poglądu, że niebo i ziemia zostały stworzone 25 marca 5503 r. p.n.e., jednakże samo Słońce zostało stworzone czwartego dnia aktu stwarzania (zob. Rdz 1), czyli 28 marca 5503 r. p.n.e. A skoro Jezus jest „światłością, która oświeca świat”, nowym Słońcem, zupełnie logiczne, że urodził się 28 marca 3 r.p.n.e. …

Również ta data nie została przyjęta, ale samo pojęcie Jezusa jako nowego Słońca zaważyło kilkadziesiąt lat później na urzeczywistnieniu się idei Świąt Narodzenia Pańskiego.

W III w. wiele elementów mitologii wschodniej – asyryjskiej, babilońskiej, perskiej czy egipskiej przedostało się do świata greckiego i następnie rzymskiego. Wielu nowych bogów pojawiło się w rzymskim panteonie, także wiele nowych sposobów celebracji oraz nowych świąt. Jednym z takich bogów był bóg-Słońce, znany jako egipski Ra czy syryjski Baal. Cesarz rzymski Heliogabal zanim w 218 r został cesarzem, był kapłanem Baala, i dlatego już jako cesarz upowszechnił jego kult w Rzymie. Z kolei cesarz Aurelian (270-275) czcił Słońce Niezwyciężone (Sol Invictus). Cesarz zamierzał wprowadzić coś na kształt monoteizmu, kapłani Sola stali się najważniejszymi kapłanami, a główne obchody święta solarnego odbywały się 25 grudnia, czyli w pierwszy dzień kiedy obserwowano zwiększanie długości dnia (uważano wtedy, że 25 grudnia wypada przesilenie zimowe, jednakże pomylono się wtedy w obserwacjach; obecnie przesilenie to wypada około 22 grudnia). 25 grudnia stał się zatem dniem Narodzin Słońca. W IV wieku chrześcijanie w różnych miejscach zaczynają obchodzić 25 grudnia jako pamiątkę Narodzin Jezusa Chrystusa. Jakie były po temu powody? Z pewnością obliczona data podana przez Afrykańczyka była tylko dodatkowym powodem. Przede wszystkim wybrano tę datę z innych pobudek. Po pierwsze, pragmatycznych – chrześcijanom nawróconym z pogaństwa łatwiej było świętować w ten sam dzień, co wcześniej, pamiętając jednocześnie, że świętują narodziny kogo innego. Po drugie, chrześcijanie oskarżani o to, że nie integrują się ze społeczeństwem, że nie przyjmują jego zwyczajów, łatwiej było się bronić przed tymi zarzutami, pokazując, że również świętują 25 grudnia, i to tak, jak wszyscy – narodziny Słońca (z tym, że dla nich tym Słońcem był Jezus z Nazaretu). Po trzecie również, skoro Chrystus jest naszą Światłością z wysoko, naturalnym wydawało się wybranie daty zimowego przesilenia, kiedy Słońce pokonuje mrok…

Jednakże tym naprawdę, co zaważyło o sukcesie świąt Bożego Narodzenia była postawa cesarza Konstantyna Wielkiego, pierwszego chrześcijańskiego cesarza (choć formalnie ochrzcił się dopiero na łożu śmierci w 337 r., to już w 313 r. wydał edykt mediolański o równouprawnieniu chrześcijaństwa). Konstantyn chciał uczynić z chrześcijaństwa religię państwową, co poniekąd mu się udało (wielu chrześcijan dziś uważa, że odbyło się to ze szkodą dla chrześcijaństwa).
Do tego celu potrzebował jednolitego dogmatycznie Kościoła. Jedność tę naruszała schizma arian. Arianie, czyli zwolennicy poglądu aleksandryjskiego prezbitera Ariusza zaczęli stanowić znaczną siłę, zwłaszcza na wschodzie cesarstwa. Ariusz utrzymywał, że Chrystus Jezus nie jest równy Bogu, a zatem nie może być Bogiem. Syn został zrodzony, a więc istniał kiedyś jakiś czas, kiedy Syna nie było, czyli Syn nie może być odwiecznym Bogiem. W związku z tym również nie można mówić o Bożym narodzeniu, a o Narodzeniu jedynie Chrystusa (=Mesjasza).
w 319 r. poglądy Ariusza zostały potępione jako groźne przez synod w Aleksandrii. Jak bowiem chrześcijanie mogą mieć niewzruszoną pewność w łasce płynącej ze śmierci Chrystusa, jeśli nie był on Bogiem? Czy wtedy jego męka zbawi wszystkich ludzi? Głosy te dotarły do Konstantyna, który by zażegnać spór zwołał do Nicei w dzisiejszej Turcji w 325 r. pierwszy sobór powszechny (od czasów tzw. soboru jerozolimskiego w 49 r.)
Na soborze potępiono arianizm oraz uchwalone wyznanie wiary, zwane nicejskim. Od czasu tego soboru, cesarz Konstantyn zaczął promować Boże Narodzenie, by podkreślać fakt, że Chrystus był Bogiem. Z przedstawionych powyżej
powodów wybrał na datę tego święta 25 grudnia. 25 grudnia właśnie, w 328 r. obchodzono to święto po raz pierwszy w Betlejem, w bazylice zbudowanej przez Konstantyna w rzekomym miejscu Narodzenia.

Chrześcijanie w Rzymie obchodzili Boże Narodzenie 25 grudnia co najmniej od 336 r. Afrykańczyk, biskup Hippony, św. Augustyn ok. 400 r. zaświadczył, że niektóre afrykańskie zbory obchodziły Boże Narodzenie, i to 25 grudnia już na początku IV w.

Z czasem, dzięki Konstantynowi i innym cesarzom Boże Narodzenie rozpowszechniło się w całym cesarstwie. Jednakże przez wiele dziesięcioleci, oprócz chrześcijan 25 grudnia świętowało wielu innych obywateli cesarstwa. Warto przypomnieć, że na początku IV w, chrześcijanie stanowili zdecydowaną mniejszość obywateli (szacuje się, że kilkanaście – kilkadziesiąt procent). Praktycznie wszyscy świętowali 25 grudnia, ale tylko niektórzy Boże Narodzenie. Reszta – święto słońca, światła czy dobra. Grzegorz z Nazjanzu w 379 r. w kazaniu na Święto Bożego Narodzenia krytykował jarmarczne, świeckie, pełne przepychu obchodzenie tego dnia przez niechrześcijan ale także przez niektórych spośród chrześcijan. Czy coś nam to przypomina??

Boże Narodzenie szybciej zakorzeniło się na Zachodzie. Jednakże z czasem i na Wschodzie zaczęto świętować Boże Narodzenie 25 grudnia, a 6 stycznia jedynie pokłon mędrców, chrzest w Jordanie i cud w Kanie. Obecnie prawosławni obchodzą Boże Narodzenie 25 grudnia, tak jak chrześcijanie zachodni, z tym, że posługują się kalendarzem juliańskim, w którym 25 grudnia wypada akurat … 7 stycznia (według kalendarza gregoriańskiego).

A skąd się wziął drugi dzień świąt? Ma to rodowód wczesnośredniowieczny, kiedy wszystkie najważniejsze święta stały się świętami dwudniowymi.

Święte Narodzenie powstało jak widać z różnych powodów. Jego data również została wybrana arbitralnie. Pamiętajmy o tym, ale pamiętajmy także o tym co tak naprawdę świętujemy i zastanówmy się co to święto dla nas oznacza

Opracowano Na podstawie: „Kościół w świecie późnego antyku” Ewa Wipszycka, Warszawa 1994; „Prawdziwe początki Bożego Narodzenia” Józef Naumowicz, Warszawa 2014; Wikipedia.


Poniżej nieco o ewangelickich zwyczajach związanych z Wigilią Świąt Bożego Narodzenia, w tym zwłaszcza o choince…

„W ewangelickich domach można odnaleźć symbole związane z Bożym Narodzeniem. Najbardziej rozpoznawalny to choinka, która wg legendy związaną jest z ks. dr. Marcinem Lutrem. Opowiada ona o tym, jak ks. Luter wraz ze swoją rodziną obchodził Święta Bożego Narodzenia. Tata czytał swoim dzieciom fragment opowiadający o narodzeniu Jezusa. Brał też do ręki lutnię i grał piękne kolędy, a wszyscy razem je śpiewali. Były to wyjątkowe chwile, w których można było skoncentrować się na Bogu i spędzić czas z rodziną. Ks. Luter chciał, aby podobnie świętowano w innych domach. Dla niego w święta ważne było to, że rodzina jest razem, że czytana jest Ewangelia o narodzinach Jezusa i śpiewa się pieśni wychwalające Boga. Brakowało mu jednak symbolu, który miałby przypominać Jezusa i sens Jego przyjścia na świat. Inspirację znalazł patrząc na grudniowy ogród. Jego wzrok przykuła zielona jodła, która stała pośrodku. Pomyślał wtedy, że to drzewo może być symbolem Jezusa, bo w środku zimy, kiedy wszystko jest uśpione i zastygłe, ono cieszy oczy zielenią. Chrystus przyszedł na pogrążony w ciemności grzechu świat, by nieść radość, pokój i zbawienie.

Ks. Luter postawił zielone drzewko w domu, przystroił je i wskazał na symbole, które się na nim pojawiają. Kolorowy łańcuch miał przypominać węża, który skusił pierwszych ludzi, czerwone jabłka – owoc, który zjedli łamiąc Boży zakaz. Na drzewku znalazły się też świece, gdy się je zapalało nie było widać łańcucha, ani jabłek, ich blask przykuwał wzrok. Świece nawiązywały do słów Jezusa: „Ja jestem światłością świata” (J 8, 12) . Jezus przyszedł na świat jako światłość, oddał swoje życie na krzyżu za grzechy wszystkich ludzi i pojednał nas z Bogiem. Gwiazda umieszczona na czubku choinki miała być symbolem, który prowadzi wszystkich do Jezusa tak, jak prowadziła mędrców ze Wschodu do Betlejem.”

Cytat za stroną internetową luteranie.pl (https://www.luteranie.pl/swieta-narodzenia-panskiego/)