Podążaliśmy śladami zagłębiowskich ewangelików – cz.4

W sobotę 19 października odbyła się ostatnia z czterech wycieczek Śladami zagłębiowskich ewangelików.

Wycieczka dofinansowana była przez Miejski Dom Kultury „Kazimierz” w ramach Sosnowieckiego Programu Wspierania Inicjatyw Kulturalnych. Wycieczkę poprowadził przewodnik miejski i terenowy Paweł Nalepa, od kilku lat specjalizujący się w historii ewangelików w Zagłębiu Dąbrowskim.

Patronat medialny nad imprezą objęły: Forum dla Zagłębia Dąbrowskiego oraz serwis I like Zagłębie.

W wycieczce wzięło udział 11 osób.

Uczestnicy zebrali się na przy cmentarzu rzymskokatolickim w Sosnowcu Niwce o godz. 14:45. Po sprawdzeniu obecności uczestnicy weszli na teren cmentarza, aby zobaczyć grób ewangelickiego kupca i finansisty Wilhelma Meyerholda (1820-1881). Człowiek ten jako pierwszy założył w maleńkich Sosnowicach przedsiębiorstwo finansowe. Było to w 1859 r., w roku gdy do sennej przygranicznej wioski doprowadzono kolej i wybudowano okazały dworzec. Przewidując rozwój miejscowości, Wilhelm przyjechał do Sosnowic. I rzeczywiście, rozwój Sosnowca stał się faktem i doprowadził do bogactwa rodzinę Meyerholdów. Syn Wilhelma, Jan rozwinął biznes i stał się dodatkowo właścicielem fabryk lin i drutu w Będzinie. Z kolei najmłodszy syn Jana, Tadeusz Meyerhold przejął kolejną fabrykę drutu – na Dębowej Górze. To w tej fabryce Meyerholdów powstała w 1936 r. pierwsza lina do kolejki na Kasprowy Wierch. Młodsze pokolenie Meyerholdów (Jan i jego syn Jan junior) pochowane jest już w okazałym mauzoleum na cmentarzu ewangelickim przy ulicy Smutnej.

Na okazałym, mocno już niestety zniszczonym nagrobku widać wciąż napis: WILHELM MEYERHOLD – KUPIEC I OBYWATEL SOSNOWICKI.

Co ciekawe, nagrobek Wilhelma Meyerholda jest najstarszym nagrobkiem nie tylko na tym cmentarzu, ale najstarszym zachowanym nagrobkiem chrześcijanina na terenie naszego miasta (starsze nagrobki, o nawet ok. 100 lat istnieją, ale są to nagrobki żydowskie).

autor zdjęcia: Paweł Nalepa

autor zdjęcia: Paweł Nalepa

Finansista spoczął na Niwce, bowiem w tym czasie w Sosnowcu nie istniał jeszcze cmentarz ewangelicki, a zmarłych ewangelików z Sosnowic chowano właśnie na Niwce, gdzie od lat trzydziestych XIX w. istniała kwatera ewangelicka na cmentarzu przeznaczonym dla wszystkich mieszkańców Niwki. O historii Niwki i niweckich ewangelików grupa dowiedziała się w kolejnym punkcie wycieczki – w pobliżu dawnej Fabryki Maszyn Górniczych na Niwce, kilkaset metrów od cmentarza. Fabryka Maszyn jest pośrednio kontynuatorką tradycji niweckiej Huty Henrykowskiej. Huta ta, której budowę rozpoczęto w 1834 r. była najnowocześniejszą hutą w Zagłębiu Dąbrowskim, a nawet w całym Królestwie Polskim. Do budowy i do pracy w tej supernowoczesnej jak na tamte czasy hucie, ściągnięto fachowców z kraju, w którym hutnictwo stało wtedy na najwyższym poziomie – z Wielkiej Brytanii. Byli to Anglicy i Walijczycy. Ich liczba nie była duża, ale pełnili kluczowe funkcje w procesie technologicznym. W 1840 r. gdy powstał oficjalnie filiał ewangelicki w Będzinie (potem nazywany filiałem w Dąbrowie) – 18 osób noszących angielskie nazwiska stało się jego członkami. Mimo, że byli zapewne anglikanami (ewentualnie metodystami), bliżej było im do luteran niż do rzymskich katolików. Wiadomo, że część Anglików i Walijczyków umarła na Niwce i została pochowana na tutejszym cmentarzu. Ich groby nie zachowały się, dokładne miejsca pochówku również nie są znane. Potem wielu Brytyjczyków opuściło Niwkę, ale na ich miejsce przybyli ewangelicy z Niemiec, Śląska i okolic Kielc. O tym wszystkim opowiedział zebranym przewodnik.

Dalsza część wycieczki poświęcona była tradycjom górniczym Sosnowca – wielu właścicieli dóbr sielecko-modrzejewskich było ewangelikami. Imiona tych ewangelików zachowane są w nazwach osiedli dzisiejszego Sosnowca: Rondo Ludwik (od kopalni „Nadzieja Ludwika” nadanej na cześć Ludwika Anhalta, Księcia Pszczyńskiego) czy Kolonia Ludmiła (od kopalni „Ludmiła” na cześć córki hrabiego Andrzeja Renarda).

Grupa udała się autobusem miejskim 35 pod Park Sielecki, założony w czasach zarządzania Sielcem przez księcia Ludwika Anhalta, a zmieniony w park miejski przez innego ewangelika – Ludwika Mauvego.Uczestnicy zobaczyli resztki dawnego muru parkowego, a dzięki planszom i archiwalnym zdjęciom zobaczyli jak park wyglądał przed I i przed II wojną światową.

autor zdjęcia: Agnieszka Leks-Nalepa

autor zdjęcia: Agnieszka Leks-Nalepa

autor zdjęcia: Agnieszka Leks-Nalepa

autor zdjęcia: Agnieszka Leks-Nalepa

autor zdjęcia: Agnieszka Leks-Nalepa

autor zdjęcia: Agnieszka Leks-Nalepa

Następnie grupa udała się pod najstarszy zabytek naszego miasta – Zamek Sielecki. Od 1803 r. do 1884 r. obiekt należał do rodzin ewangelickich. Były to rodziny arystokratów i przemysłowców, które walnie przyczyniły się do rozwoju miasta. Ostatnimi właścicielami była hrabia Andrzej Renard, a po jego śmierci – jego rodzina. Później zamek mieścił biura spółki „Gwarectwo Hrabia Renard”. Ta spółka akcyjna zarządzana była do 1915 r. również przez ewangelika – Ludwika Mauwego. O historii zamku i jego ewangelickich mieszkańców opowiedział przewodnik. Grupa mogła zobaczyć wystawę na zamkowym dziedzińcu, po czym wykonano pamiątkowe grupowe zdjęcia.

autor zdjęcia: Agnieszka Leks-Nalepa

autor zdjęcia: Barbara Kubala

autor zdjęcia: Paweł Kulczyński

Na sam koniec grupa weszła do Zamku Sieleckiego, aby zobaczyć dwie czasowe wystawy. Pierwszą z nich była prezentacja prac Pawła Wyborskiego pt. „Projekcje prześwitu”. Prace nawiązywały do prawosławnych ikon. O wystawie opowiedziała jej kurator, pani Adriana Zimnowoda.

autor zdjęcia: Paweł Nalepa

autor zdjęcia: Paweł Nalepa

autor zdjęcia: Paweł Nalepa

autor zdjęcia: Paweł Nalepa

autor zdjęcia: Paweł Nalepa

autor zdjęcia: Paweł Nalepa

autor zdjęcia: Paweł Nalepa

autor zdjęcia: Paweł Nalepa

autor zdjęcia: Paweł Nalepa

autor zdjęcia: Paweł Nalepa

Drugą wystawą była wystawa historyczna „Sosnowiec 1939”. Na starych zdjęciach, pocztówkach, archiwalnych gazetach czy reklamach można było przenieść się 80 lat w przeszłość i zobaczyć czym żyli ówcześni mieszkańcy miasta u progu wybuchu II wojny światowej. Jak spędzali wakacje, jaka panowała atmosfera, czy obawiano się wojny, jakie mieli problemy czy jakie towary kupowali w sklepach… Na to wszystko odpowiadała wystawa. Można było również zobaczyć, co działo się w Sosnowcu po 4 września, czyli wkroczeniu wojsk niemieckich i potem, po przyłączeniu Sosnowca do III Rzeszy. Zmiany szyldów, nazw ulic, ale przede wszystkim potężne prześladowanie żydowskich mieszkańców miasta i zbrodnie wojenne. To także przypominała ta bardzo ciekawa wystawa.

autor zdjęcia: Paweł Nalepa

autor zdjęcia: Paweł Nalepa

autor zdjęcia: Paweł Nalepa

autor zdjęcia: Paweł Nalepa

Po zobaczeniu wystawy, wycieczka zakończyła się i tym samym zakończył się tegoroczny cykl wycieczek po Zagłębiu śladami ewangelików.

Dziękujemy wszystkim osobom, które zwiedzały z nami ewangelickie ślady w Zaglębiu! We wszystkich wycieczkach uczestniczyło sumarycznie 89 osób.

Dziękujemy także MDK Kazimierz, bez wsparcia którego ten interesujący projekt nie mógłby być zorganizowany.

 

Tekst: Paweł Nalepa

Zdjęcia: Paweł Nalepa, Agnieszka Leks-Nalepa, Barbara Kubala, Paweł Kulczyński (zgodnie z podpisem)